piątek, 19 grudnia 2014

Rozdział VIII

Lilianna


Otworzyłam zamknięte oczy i pozwoliłam, by Steve podniósł mnie i posadził na kuchennym blacie, z którego wolną ręką przesunął przeszkadzające przedmioty. Kiedy to zrobił, dotknął swoją dużą dłonią mojego rozgrzanego policzka i pogłaskał go. Chciałam coś powiedzieć, zaprotestować, ale nie mogłam. Nie byłam w stanie. Czułam, jak moje serce topnieje i uwalnia niesamowite ciepło, które natychmiast owładnęło całe moje ciało. Poddałam się temu. Nie byłam w stanie z tym walczyć.
Powoli podniosłam drżącą rękę i machinalnie dotknęłam włosów chłopaka. Były miękkie i jedwabiste. Niczym złoto.
- Pocałuj mnie – powiedziałam miękko, nie mogąc się powstrzymać.
Miałam dziwne przeczucie, że tak właśnie powinno być. Wiedziałam, że to jest głupie i irracjonalne, ale to było silniejsze ode mnie. Ostatnie lata mojego życia były nieustanną walką o lepsze życie i spokojny byt. Nie zaznałam w tym czasie wielu przyjemności. Mój świat obracał się wtedy wokół babci i opłaceniu podatków oraz czynszu. Byłam tym zmęczona. Chciałam zapomnieć.
Twarz Steve’a niebezpiecznie zbliżyła się do mojej, ale nie czułam strachu. Niemal natychmiast owionął mnie przyjemny zapach klasycznej wody kolońskiej. Zatopiłam się w tej woni bez końca. Dawała mi spokój i ukojenie.
Kiedy usta Rogersa zetknęły się z moimi, poczułam, że mój mały świat właśnie się skończył. Miałam wrażenie, że oprócz nas już nic nie istnieje. Delikatnie rozszerzyłam usta i pozwoliłam, żeby Steve zaczął je powoli penetrować swoim językiem. Uśmiechnęłam się do siebie w myślach. Nigdy wcześniej nie zaznałam tego uczucia.
Nie mając odwagi, by odwdzięczyć się tym samym, minimalnie odsunęłam się od blondyna.
- Dziękuję – usłyszałam przy uchu cichy szept, kiedy Rogers oderwał się ode mnie i odgarnął z oczu moją grzywkę. Jego oddech łaskotał moją odsłoniętą szyję. Sprawiał, że czułam się ważna. Wyjątkowa.
Steve wyprostował się i spojrzał na mnie z góry. Musiałam wysoko zadrzeć głowę, żeby móc zobaczyć jego twarz. Patrzyłam, jak Steve oblizał wargi i uśmiechnął się. Jego oczy lśniły. Były niczym jasne gwiazdy, iskrzące na nocnym, granatowym niebie.  
- Dziękuję – powtórzył.
- Nie rozumiem – powiedziałam i delikatnie uśmiechnęłam się – za co?
Ten roześmiał się i zrobił coś, czego się nie spodziewałam. Pochylił się i pocałował mnie w czoło.
- Za to, że nie lubisz superbohaterów.
Roześmiałam się. Podobał mi się ton jego głosu. Jego tembr, brzmienie. Był taki ciepły i łagodny. Zupełnie jak właściciel.
Przełknęłam głośno ślinę.
- Stało się coś? – spytał mnie.
- Tak – powiedziałam – chyba się zakochałam, Stevie Rogersie.




Steve

Siedziałem na sofie i obracałem w dłoni medalion, w którym trzymałem zdjęcie Peggy. Słowa, które wypowiedziała Lilianna, zaskoczyły mnie. Mimo że przez całe życie marzyłem o tym, żeby je usłyszeć, nie byłem pewny, czy byłem na nie gotowy.
Spojrzałem na strój Kapitana Ameryki, wiszący na oparciu krzesła. Zawsze myślałem, że mundur jest najkrótszą drogą do serca kobiety. Nigdy nie sądziłem, że stanie się przeszkodą.
A jednak…
Westchnąłem i położyłem głowę na miękkich poduszkach. Musiałem się pozbierać, a Lilianna mi na to nie pozwalała. Niebiosa jedyne wiedzą, jak bardzo chciałem wieść z nią normalne życie, ale nawet całując ją, miałem przed oczami obraz pięknej Peggy Carter. Wbiłem paznokcie w obicie sofy. Co było ze mną nie tak? 





____________________________


Mały przedsmak tego, co czeka Was za parę dni ;)
Witajcie znowu i dziękuję, że jesteście :)

20 komentarzy:

  1. Oooooooo boże jak ja długo na to czekałam ale opłacało się jeży jak się opłacało. Cały czas mam uśmiech na twarzy tak bardzo się ciesze, że opublikowalas nowy rozdział i nas nie opuściłaś. Co ja mogę powiedzieć oprucz tego, że cudnie ci to wyszło..... na prawdę. Chce tego zawału jak on jej powie o ile jej powie ale myślę, ze powinien to zrobić.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i bardzo gorąco pozdrawiam. ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli wróciłas?JUHUUU! Dużo, nie napiszę, bo jest strasznie krótko, ale jako (nie)wielbicielka romantyzmu, muszę przyznać, że nieźle co to wyszło. Czekam tylko, aż Steve w końcu powie Lily o tym, że jest superbohaterem. To będzie ciekawe konwersacja, o ile w ogóle do niej dotrze, bo znając życie wymyslisz jakies oryginalne wyjscie z sytuacji. Co do Peggy, naprawdę nie wiem o co Rogersowi chodzi. Przecież ona już nie wróci, powinien zająć się Lilianną, skoro ma już ku temu okazję.
    Pozdrawiam i życzę weny,
    Priori :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło że jesteś.Mój boże aż coś mi się w żołądku przewróciło mrrr tylko jej zazdrością XD Jestem zajebiście ciekawa co bd dalej .Ładnie proszę wystaw rozdział przed świętami ;)
    Pozdrawiam Lupin
    Ps.U mnie nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach rozpłynęłam się :D Pierwsza część niesamowita! Ten opis i zdarzenia. Uśmiech sam pojawił się na mojej twarzy.
    Co do drugiej, to trochę mnie zmartwiła. Mam nadzieję, że Cap szybko się pozbiera i w końcu zacznie żyć teraźniejszością, przestając rozpamiętywać stare dzieje.
    Lilianna zasługuje na szczęście. To wspaniała dziewczyna, a jeśli Steve ją skrzywdzi.... No cóż, gdybym tylko miała taką możliwość zapewne bym go okaleczyła w taki, bądź inny sposób.
    Cieszę się, że wróciłaś. Mam nadzieję, że znajdziesz odrobinkę czasu na kolejny rozdział tego cudownego opowiadania :)
    Pozdrawiam!
    Ana

    OdpowiedzUsuń
  5. Amazing *----* Słodka zapowiedź, a to wyznanie urocze ^^
    Chciałabym, by Steve znalazł szczęście, ale nie może żyć przeszłością i jej podporządkowywać teraźniejszość, bo opinie go to, co najpiękniejsze w życiu.
    Cieszę się, że wróciłaś :)
    Czekam na nn ^^

    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  6. Miło ,że wróciłaś i fajny nam prezent na święta sprawiłaś . Narracje Lilianny bardzo dobrze mi się czytało . A za raz po niej . BUM aluzja znikła . Chociaż rozumiem Steva . Czekam na nn z niecierpliwością .
    Udanych świąt

    OdpowiedzUsuń
  7. Dawne uczucie nie daje chłopakowi spokoju...hmmm a to bardzo interesujące, podoba mi się pierwsza cześc rozdziału, mozna wszystko zobaczyc oczami wyobraźni, to jak Steve się nad niąpochyla, jak ją całuje....to było piękne

    OdpowiedzUsuń
  8. Hura! A jednak jest coś pozytywnego w tych świętach :D Bo już zaczynałam wątpić. Normalnie byłabym gotowa udusić za to, że taki krótki, ale wybaczam, bo JEST. Ciekawi mnie tylko, co będzie, jak dziewczyna dowie się, że jest tym superbohaterem. Liczę tylko, że się na niego nie obrazi. To by było głupie z jej strony. Dobra, przestaję rozważać, czekam co ty dalej wymyślisz ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. DZIEWCZYNOOO!!! dziękuję, że jesteś ^^!! tak mi się podoba ten blog... jest taki super...!! nie wiesz jak się cieszę, że wróciłaś :DDDD, myślałam, że salse odtańczę wchodząc na bloga i widząc nowy wpis xD. Oby tak dalej, bardzo fajny post, masz dryg do pisania ;)


    Gallo Konio Anonim

    OdpowiedzUsuń
  10. Matkoooooooo jak sie ciesze!!! Normalnie mi odwala. Roztańczona, uradowana jak dziecko które dostaje mega prezent pod choinke. Brak mi słów na rozdział i na to że wrócilas. Moze jedno; dziekuje. Miałam wielką nadzieje że wrzucisz cos w przerwie świątecznej i B U M. Rozwaliłas mnie i teraz nie ma bata- zaciesz do końca dnia. Uwielbiam Twojego Bloga, i życzę Ci obyś prowadziła go jeszcze długo długo. Oraz weny i czasu. Oraz chęci. I wesołych świąt!! Czekamy na nn ♡

    OdpowiedzUsuń
  11. Przybyłam podręczyć nominacją, znaną też jako LBA. Jako prezent świąteczny(chyba jeszcze się łapie ;) Szczegóły u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak romantycznie usłyszeć to od kogoś w takiej chwili, tylko dlaczego zawsze w takim momencie muszą pojawić się przeszkody, które wszystko utrudniają? Nie można żyć od tej chwili już tylko szczęściem, które nigdy się nie kończyć, nie ma swojego kresu? Zawsze musi się pieprzyć...
    Mam nadzieję, że uda się znaleźć wyjście z tej sytuacji.
    Całuję :*
    Ps. Zapraszam serdecznie na http://slonce-moje.blogspot.com/ oraz na http://swiatla-zaprowadza-cie-do-domu.blogspot.com/.

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział trochę krótki, ale wspaniały <3
    Piszę swojego fanfika o Avengersach, a Rogers taki sam mi się nudzi, a Peggy, no cóż, zestarzała się, a nowej dziewczyny dla niego nie potrafię wymyśleć. Dlatego pytanko się pojawia: mogę użyć Lil do mojego opowiadania? Oczywiście bym napisała kto tak genialnie ją stworzył. c:
    polish-avengers.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Wybacz, ale niestety nie mogę się na to zgodzić. Lily jest postacią stworzoną przeze mnie. Dokładnie przemyślaną w każdym calu. Każda jej wypowiedź, czy postawa ma swoje uzasadnienie w przyszłych rozdziałach.

    Pozdrawiam i życzę weny w dalszym pisaniu :)
    Ress

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej. Już jakiś czas temu zaczęłam czytać tego bloga. Jest spoko, dobrze się czyta a mówi ci to osoba która nienawidzi historii miłosnych :). Trochę zmieniłaś charakter Kapitana, ale to się często zdarza, trudno jest odwzorować postaci, czytasz mojego bloga więc pewnie zauważyłaś, że u mnie też charaktery mogą się nie do końca zgadzać. W każdym razie czekam na kolejny rozdział. Mam nadzieję, że będzie jak najszybciej. Zastanawiam się jak Lilianna zareaguje na wieść o tym, że Steve jest superbohaterem :D

      Usuń
  15. Gratuluję nominacji do LBA! Więcej dowiesz się tu:

    http://wladcy-siedmiu-morz.blogspot.com/2014/12/liebster-award.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy wstawisz nowy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  17. Wróciłam. Nadrobiłam zaległości i jestem... zachwycona! Tak przyjemnie czyta mi się Twoje rozdziały, serio jakbym czytała jakąś dobrą książkę. Z tego co widzę również zrobiłaś sobie przerwę, więc mam nadzieję, że już niedługo wrócisz z nowym rozdziałem bo nie mogę się doczekać. Jestem ciekawa jak potoczą się losy Steva i Lilianny. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie! <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Nominowałam cię do LBA ,więcej u mnie na http://black-canary-arrow.blogspot.com/2015/03/nominacja-lba.html
    Mam nadzieję ,że za niedługo nowy rozdział .

    OdpowiedzUsuń
  19. Krótko, ale konkretnie. Lily poszalala z wyznaniem. Ale tak ich scena... Romantyzm, nutka dobrego humoru i namiętność. Rewelacja! Steve, weź się w garść, zapomnij o Peggy. Nie przejmuj się mundurem. O boze, moja para roku normalnie, chyba oszalalam! :D lecę czytać kolejny, bo chyba został mi jeszcze jeden do bycia na bieżąco z tego co kojarzę.

    Pozdrawiam i weny moja droga! xoxo

    OdpowiedzUsuń